Sytuacja #stayathome jest nowa i trudna dla nas wszystkich. Problem w tym, że dopiero się do niej przystosowujemy. Nikt nie wie, jak potoczy się sytuacja w danym kraju. Lekarze się uczą. Rządy się uczą. Społeczeństwa się uczą. Uczy się każdy z nas. Czasami, niestety, na błędach. Codziennie szukam możliwie rzetelnych informacji… a zarazem muszę bronić się przed zalewem dezinformacji, szerzonej nierzadko w najlepszej wierze.

 

Dezinformacja

W tym samym dniu dostałam dwa kategoryczne przykazania: żeby w razie czego użyć paracetamolu, a nie ibuprofenu, oraz żeby w razie czego użyć ibuprofenu, a nie paracetamolu. Przyszedł też do mnie łańcuszek, z którego wynikało, że „Wirus Wuhan nie jest odporny na ciepło, ginie przy temperaturze 26-27 stopni C”. (Do wyjaśnienia pozostaje, w jaki sposób miałby przeżyć w zetknięciu z naszym 36,6.) Dostawałam w wiadomościach dość mocne stwierdzenia, np. że rząd kłamie i tuszuje realną liczbę zgonów. Z walla wylewa mi się mnóstwo zdań w trybie rozkazującym, rób to, nie rób tamtego, czasem sprzeczne, czasem pokrywające się… Sama zostaję ostrożna i dopóki nie mam pewności, nie kopiuję i nie wklejam. Wolę nie powiedzieć nic, zamiast przez pomyłkę rozpowszechnić coś nieprawdziwego. A dlaczego?

 

Emocje

Niepewność ciężko znieść, chciałoby się mieć całkowitą kontrolę nad tym, co robić, żeby być bezpiecznym. „Dezinformacja karmi się naszymi lękami i szybko się rozprzestrzenia. Ludzie łatwiej zapamiętują negatywne informacje niż pozytywne – tak się uczymy.” – ostrzega Avaaz. Kiedy w środku kłębi się od emocji, kiedy chcemy za wszelką cenę ochronić bliskich i siebie, nie przyczynić się do jakiegoś efektu motyla, a nie mamy wystarczająco rzetelnych danych – jest spore ryzyko, że padniemy ofiarą błędu poznawczego.

 

Błędy poznawcze

Są osoby, dla których pełen emocji filmik nagrany przez anonimową kobietę z Włoch znaczy więcej niż oficjalne statystyki i zalecenia. Fascynujące są dla mnie rozmowy, w których ujawniają się poteżne różnice w tym, co dla kogo jest wiarygodne. Da się w tych rozmowach zauważyć powtarzające się schematy myślenia. Niektóre można rozpatrywać w kategoriach błędów poznawczych – korzystam tutaj z książki Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym Daniela Kahnemana, którą zresztą gorąco polecam.

  • Lubimy spójne historie

Nasz umysł lubi związki przyczynowo-skutkowe i doszukuje się ich nawet tam, gdzie zależności są czysto losowe. Jeśli podane wyjaśnienie brzmi prawdopodobnie, łatwiej będzie nam w nie uwierzyć, niż pozostać sceptycznym. Zwłaszcza, jeśli budzi emocje. Chętniej przyjmiemy, że picie wody co 15 minut uchroni nas przed chorobą, niż że sprawi to na przykład zjadanie żabiego skrzeku… chociaż obie te informacje są siebie warte*. Ciekawe tylko, dlaczego we Francji Ministerstwo Zdrowia musiało dementować newsa o tym, że kokaina chroni przed koronawirusem?

  • Umysł „strzela śrutem”

„Ja nie wiem, czy to jest prawdziwe, ale udostępniam, a każdy ma już swój rozum i oceni”. Tymczasem udostępnianie rzeczy niesprawdzonych nie jest niewinne, bo na wiele sposobów zagnieżdżają się one w naszym myśleniu. On ukradł, czy jemu ukradli, w każdym razie podejrzliwość rośnie. Kahneman pisze na przykład o badaniu, w którym samo czytanie o starości spowodowało spowolnienie ruchu badanych… Mimo naszej woli, umysł uruchamia liczne skojarzenia, a mniej lub bardziej prawdziwe wiadomości na wiele sposobów wpływają na nasze myślenie i zachowania.

  • „Istnieje tylko to, co widzisz”

Możesz w to nie wierzyć, ale nasz umysł nieustannie próbuje konstruować spójne historie z danych, do których ma dostęp (czyli zwłaszcza tych, które zostały mu właśnie podsunięte) i podaje nam je w postaci domysłów. Robi to niezależnie od jakości i ilości danych, przy tym często akceptuje skrajne wersje wydarzeń. Czasem do stworzenia opowieści wystarcza mu nagranie anonimowej Włoszki. Podważenie czy skorygowanie takich intuicyjnych wrażeń wymaga dużo samodyscypliny i energii. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że autor wspomnianego we wstępie łańcuszka o wirusie z Wuhan dał się ponieść właśnie mechanizmowi „istnieje tylko to, co widzisz”. Choć biorę poprawkę na pewność siebie, z jaką umysł podsuwa mi to przekonanie!

  • Albo-albo

Łatwo jest uzyskane informacje odrzucić całkiem, łatwo jest je zaakceptować. Najtrudniej jest przechowywać je z adnotacją, że nie wiadomo, czy są prawdziwe, czy nie. Dlatego skrolowanie fejsa w ostatnich czasach dużo kosztuje mnie dużo energii. Osobiście wolę odrzucić coś w całości, niż niesłusznie przyjąć. Dlatego rezygnuję też z czytania książek – zbiorów opinii osób, które nie są dla mnie autorytetami. Po prostu palą mi się obwody w mózgu. Zdarza mi się też zjeść potem za dużo ciastek dla uzupełnienia glukozy… ten mechanizm „albo-albo” podejrzewam jednak o rozpowszechnienie zdjęcia masowego grobu ofiar koronawirusa (w rzeczywistości kadru z filmu „Epidemia strachu”).

  • Mnie to nie dotyczy

„Mój umysł strzela śrutem? Chyba twój! Ja umiem odsiewać informacje.” Naprawdę? Ja mojego umysłu nie jestem taka pewna. Mechanizmy takie jak uruchamianie skojarzeń, czy „istnieje tylko to, co widzisz”, są od nas niezależne. Możemy, oczywiście, do pewnego stopnia wpływać na efekty ich działania, ale nie zatrzymamy ich we wszystkich sferach życia.

 

Co z tego wynika

Nawet jeśli nieprawdziwe informacje nie wpłyną w sposób tragiczny na nasze, lub cudze życie – odsiewanie ich od prawdziwych, a także utrzymywanie w głowie etykietek „średnio prawdopodobne, ale być może”, zużywa mnóstwo energii. Wiele z nich budzi też dodatkowy stres, a to osłabia odporność. Dlatego przede wszystkim ograniczam dopływ informacji. Nie czytam wszystkich emocjonalnych postów ociekających w tryb rozkazujący. Szukam wartościowych źródeł. Staram się zachować rezerwę wobec tego, co czytam. Nie udostępniam bez potrzeby. A na własny użytek, jeśli nie mam pewności jak postąpić, to wolę zachować nadmierną ostrożność, niż niedostateczną. I jeszcze jedno. Nie jest to może bardzo pocieszające, ale mamy świetną okazję ku temu, żeby przyjrzeć się własnym mechanizmom i temu, jak radzimy sobie z niepewnością i zalewem informacji w stresie i w emocjach!

 

Źródła:

Daniel Kahneman, Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym, Media Rodzina, 2012

Pomocniczo:

https://www.medonet.pl/zdrowie,fake-newsy-na-temat-koronawiusa–szerza-sie-blyskawicznie,artykul,94992669.html#chinskie-towary-nie-sa-zainfekowane-koronawirusem

https://www.bfmtv.com/sante/le-ministere-de-la-sante-met-en-garde-non-la-cocaine-ne-protege-pas-contre-le-coronavirus-1871265.html

https://www.antyradio.pl/News/Uwaga-na-lancuszek-o-koronawirusie-na-Facebooku-Naprawde-zagraza-zyciu-i-zdrowiu-39614

https://secure.avaaz.org/campaign/pl/disinformation_briefing/?fbclid=IwAR2CbawIeUBXh2wwSG-IkLXXPKvIxoCBQYRUGwXmWrIhs9fP36PI9XWrZSs

Obraz: Thomas Ulrich z Pixabay

*Oczywiście picie wody jest korzystne dla zdrowia. Ale nie, picie łyka wody co kwadrans nie sprawi, że możesz jednak iść na ten mecz.