Psychoterapia zazwyczaj kojarzy się z siedzeniem w fotelu (czy nawet leżeniem na kozetce) i analizowaniem wspomnień, przekonań i zachowań wspólnie z terapeutą. Faktycznie, zazwyczaj tak jest – i działa to dobrze. Czasem jednak trudno ubrać swoje doświadczenie w słowa. Przeżycia mogą być zbyt silne i zbyt przytłaczające, by je nazwać. Bywa też, że problem, z którym przychodzi się do gabinetu, manifestuje się mocno poprzez ciało: objawy psychosomatyczne, trauma… są wreszcie pacjenci, dla których werbalizacja jest z różnych powodów nieosiągalna. Odpowiedzią na te problemy jest psychoterapia ukierunkowana na ciało, tzw. body psychotherapy. Interesowałam się ostatnio mocno tym tematem, byłam o krok od zaangażowania się w czteroletnie szkolenie DMT. Ostatecznie zrezygnowałam z niego, ale chętnie podzielę się tu wnioskami.

Psychoterapia w Polsce

Zacznę od niespodziewanej może strony, ale kontekst wydaje mi się ważny. Nie wszyscy może to wiedzą, ale w Polsce każdy może się nazwać psychoterapeutą. Rozmaite próby regulacji tego zawodu jak dotąd spełzły na niczym. To trudna sytuacja, bo badanie skuteczności psychoterapii jest skomplikowane. Samo pojęcie skuteczności też można różnie rozumieć. Czy da się zmierzyć czyjś komfort życia? Jakość jego relacji? Natężenie lęku? Czy nie jest tak, że certyfikowany psychoterapeuta może niechcący zaszkodzić, a zwykła rozmowa przy kuchennym stole zmienić życie na lepsze? Wiele krajów wybrnęło jednak z tych wątpliwości, wymagając od psychoterapeutów ukończenia specjalistycznych szkoleń. U nas nie, tym bardziej więc trzeba sprawdzać wykształcenie i certyfikaty osób, które nazywają się terapeutami. W Polsce można ubiegać się o certyfikat EAP, European Association for Psychotherapy. Można, pod warunkiem, że pracuje się w nurcie, który uzyskał akredytację EAP. Podobnie wygląda sytuacja z Polską Radą Psychoterapii, która wyznacza standardy szkoleń – nie wszystkie nurty je spełniają.

Body Psychotherapy

Nie jest to bardzo optymistyczny wstęp, więc czemu właśnie tak? W Polsce dostępne są różne terapie angażujące ciało. Część z nich to dodatkowe kursy, które poszerzają narzędzia pracy zdobyte w podstawowym szkoleniu. Psychosomatoterapia jest „cielesnym” rozszerzeniem w nurcie integratywnym, podobnie jest z elementami pracy z ciałem w podejściu Gestalt. Niektóre są ukierunkowane na leczenie traumy: np. EMDR, Primal Therapy, czy Radix Reichian Body-Psychotherapy. Osobną kwestią są metody, które szkolą do pracy z ciałem całościowo, od podstaw. W Polsce wiele z nich jest niedostępnych, ale działa Instytut DMT (psychoterapii tańcem i ruchem), który oferuje czteroletnie szkolenie. Każda z tych metod ma inny status dostępnych badań nad skutecznością. Zważywszy na to, że wszystkie zgodnie z prawem tak samo są opisane jako psychoterapie, warto mieć świadomość tych wszystkich okoliczności, wybierając kierunek dla siebie.

Dostępne badania

Temat badań nad skutecznością psychoterapii jest długi i szeroki. Choć zainteresowanie terapią somatyczną wydaje się rosnąć, wciąż są to nurty niszowe. Ilość dostępnych badań często jest związana z polityką i medialnością danego nurtu czy metody, bo to mocno wpływa na finansowanie. „Giganci” psychoterapii, nurt behawioralno-poznawczy i psychodynamiczny, mają udowodnioną wysoką skuteczność i są gruntownie przebadane, podobnie EMDR. Sceptycy uważają, że te nurty po prostu „miały szczęście” i trafiły w dobry politycznie moment, żeby uzyskać granty. Z kolei Primal Therapy nie wykazało w badaniach wysokiej skuteczności, podobnie DMT. Problem z tym ostatnim jest taki, że w niektórych krajach DMT jest postrzegane bardziej jako terapia zajęciowa, wspomagająca. W badaniach jednak nie rozróżniono, czy terapia była prowadzona przez terapeutę zajęciowego, czy psychoterapeutę po całościowym szkoleniu. Dlatego trudno stwierdzić, do jakiego stopnia dane badania można ze sobą zestawiać. DMT obecnie nie ma żadnych zewnętrznych akredytacji: ani EAP, ani PRP, ani PTP.

Założenia DMT

Po tym ostrzegawczo-relatywizującym wstępie, pora na trochę optymizmu. To, że nie wszystkie te metody są obecnie akredytowane, wcale nie znaczy, że pewnego dnia nie będą. Na pewno warto im się przyjrzeć, bo oferują inne, świeże spojrzenie, a co najważniejsze: angażują ciało. Jako że przymierzałam się do szkolenia DMT, dowiedziałam się o nim całkiem sporo i dlatego przedstawię teraz jego jasne strony. Tak naprawdę każde z tych podejść angażujących ciało zasługiwałoby na osoby tekst i po trochu chciałabym je opisać.

DMT opiera się na założeniu, że ciało i umysł są ze sobą nierozerwalnie połączone. Nasz stan wewnętrzny ma odbicie w ruchu i postawie. Działa to też w drugą stronę: zmiana wzorca ruchowego ma wpływ na zmiany w psychice.

Myśli a ciało

Zależności tej możemy doświadczyć, robiąc na przykład proste ćwiczenie, proponowane przez Erica Franklina w książce „Świadomość ciała”. Spróbujmy pomyśleć: „jest wspaniale! to najlepszy dzień mojego życia! Wiedzie mi się doskonale, świat jest bezpieczny, ja jestem silny” – a zarazem zgarbić się, opuścić głowę, zaokrąglić ramiona… czujecie ten dysonans? A teraz na odwrót. Mostek w górę, głowa przedłużeniem kręgosłupa, otwarte oczy, aktywny brzuch… i pomyślmy: „co za fatalny dzień, nic mi się nie udaje, nie mam szans”.

Szczególnie ciekawa jest obserwacja Franklina, który zauważa, jak trudno jest snuć depresyjne myśli, kiedy utrzymuje się prawidłową postawę ciała. Nie jest nam trudno utrzymać prawidłowej postawy przy przygnębiających myślach. To myśli tracą na znaczeniu, kiedy postawa jest pełna siły. Podobny jest wniosek Jespera Juula w książce „Nie z miłości”. Kiedy przekaz werbalny jest sprzeczny z pozawerbalnym, dzieci większą uwagę przywiązują do przekazu pozawerbalnego. Oczywiście, jest to ciekawy eksperyment dla zdrowych osób. Przy prawdziwej depresji trzeba o wiele więcej, niż przestać się garbić. Zgodnie z założeniem, mechanizm jednak powinien zadziałać u każdego, choć na długofalowe skutki czasem trzeba zaczekać.

W terapii…

Dla terapii oznacza to, że pozytywne zmiany w sposobie myślenia przełożą się na lepszy stan ciała (bardziej wyprostowana postawa, szybsze wyłapywanie oznak zmęczenia, głodu, sytości, zdenerwowania, większa akceptacja ciała). Z drugiej strony, lepsze poznanie ciała i wypracowanie nowych wzorców ruchowych, ma przełożenie na zmiany w myśleniu i postrzeganiu świata. Zwiększenie świadomości ciała jest korzyścią zarówno dla emocji – ich rozpoznawania i przeżywania, dla umysłu, jak i dla samego ciała.

Eksplorując ruch i taniec, odnosimy się do ważnych zasobów, które pomagają zarówno pacjentowi, jak i terapeucie. Korzystamy z naturalnej witalności i kreatywności. Poprzez ciało możemy w nowy sposób sięgnąć do wspomnień z czasów bardzo wczesnego dzieciństwa. Zyskujemy nowe środki ekspresji – taniec jest metaforą wielu uczuć i stanów. Terapeuta może proponować nowe jakości i rodzaje ruchu, których pacjent może spróbować. Dzięki temu wychodzi z sesji nie tylko ze zrozumieniem, ale także z żywym doświadczeniem zmiany, zapisanym w pamięci.

Interpretacja i nadawanie znaczeń

Ruch pomaga rozładować stres i napięcia, „wyszaleć się”, jednak ważnym elementem terapii DMT jest także werbalizacja. W zależności od terapeuty i pacjenta/klienta, proporcje ruchu i rozmowy są różne. Czasem więcej jest rozmowy, czasem więcej ruchu. W sposobie prowadzenia rozmowy terapeuta może nawiązywać do różnych nurtów terapeutycznych i metod pracy. I tutaj dochodzimy do punktu z jednej strony dość oczywistego, z drugiej kluczowego. Niezależnie od użytych środków – a jest ich jak widać cała paleta, tych ruchowych i tych werbalnych – najważniejsze jest wsparcie pacjenta w jego drodze do pełni i integralności.

Byłoby to spójne z tym, co często się słyszy: że to nie nurt jest najważniejszy, a sam terapeuta, jego osobowość i relacja z pacjentem. Stąd też siła rozmów przy kuchennym stole, które swoją empatią i serdecznością potrafią nieraz wesprzeć, czy nawet zmienić życie. Mimo wszystko potencjał terapeutyczny relacji zależy też od dojrzałości terapeuty i jego samoświadomości, a te rozwija się między innymi na szkoleniu. W pewnym sensie koło się zamyka. Metoda może nie jest najważniejsza, ale jakość szkolenia ma znaczenie. To ciężka, długa i delikatna praca. Terapeuta jest sam dla siebie narzędziem pracy. Certyfikat nie jest jedynym sposobem na potwierdzenie skuteczności… ale nie jest bez znaczenia.

Odpowiedzialność terapeuty

Psychoterapia ma różne zastosowania. Czasem to praca rozwojowa, wspomagająca. Czasem to leczenie schorzeń zagrażających życiu. Odpowiedzialność terapeuty jest duża, tak samo jak jego wpływ na pacjenta. Choć założenia DMT bardzo mi się podobają, a sama nieraz doświadczyłam transformującej siły tańca i ruchu, to uznałam, że nie chcę się szkolić w nurcie, który w najnowszej dostępnej metaanalizie wykazuje słabą lub średnią skuteczność i nie ma zewnętrznych akredytacji. Nie podobało mi się też, że na polskiej stronie Instytutu DMT przytoczono jedynie badania wykazujące skuteczność DMT, a pominięto te wykazujące brak skuteczności. Brałam też pod uwagę, że w pewnym momencie ten zawód może zostać uregulowany, a ja nie zostanę dopuszczona do wykonywania go, ponieważ to szkolenie nie jest akredytowane. Byłoby to, delikatnie mówiąc, spore rozczarowanie po czterech latach dużych inwestycji. Miałam też wątpliwości – co sprawia, że można proponować terapię danej grupie docelowej, jeśli badania nie wykazały jak dotąd skuteczności? Czy mogę oprzeć się na jednostkowych historiach i doświadczeniach? Choć nie uważam instytucji za idealny punkt odniesienia, osobiście zabrakło mi takiego gruntu, który sprawiłby, że mogłabym w pełni zaangażować się w ten proces i zaufać, że naprawdę będę dobrze przygotowana do pracy w tak odpowiedzialnym zawodzie. Przyglądam się jednak nadal z zewnątrz i trzymam kciuki za przyznanie metodzie DMT akredytacji EAP.

Postscriptum

PS Uwaga zupełnie na boku. Ciekawe jest, że mówimy: „werbalny, pozawerbalny” a nie: „kinestetyczny, pozakinestetyczny”, stawiając słowo w samym centrum. Choć ta uwaga może wydawać się paradoksalna w tekście napisanym samymi słowami 🙂

PS2 Uwaga nieco mniej na boku. Mam nadzieję, że ten zawód wreszcie zostanie mądrze uregulowany w Polsce. Tak, by z jednej strony nie wykluczać wartościowych, a mniej znanych nurtów, a z drugiej nie pozwolić na nazywanie psychoterapią tego, co nią nie jest. Laikowi czy pacjentowi czasem trudno się w tym połapać. Zwłaszcza, jak jest w stanie wymagającym pomocy psychologicznej.

 

Źródła

„The Effectiveness of Psychodynamic Therapy and Cognitive Behavior Therapy in the Treatment of Personality Disorders: A Meta-Analysis”
https://ajp.psychiatryonline.org/doi/full/10.1176/appi.ajp.160.7.1223

„Jak wybrać szkołę psychoterapii”

Jak wybrać szkołę psychoterapii

„Effects of Dance Movement Therapy and Dance on Health-Related Psychological Outcomes. A Meta-Analysis Update”
https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fpsyg.2019.01806/full

„Kto może się nazwać psychoterapeutą?”

http://www.mikolajkrol.pl/czytelnia/kto-moze-sie-nazwac-psychoterapeuta/