Jest mnóstwo książek, pism i filmów proponujących ćwiczenia na stres. Też je znam! Jest ich tak dużo, że czasem trudno coś z nich wybrać. W każdym tekście “Ruch kontra stres” będę proponować trzy ćwiczenia wybrane według jednego klucza – tak, żeby było prościej z nich korzystać i żeby były ułożone w sensownej kolejności. Wszystkie najpierw wypróbowane na sobie i wszystkie z odniesieniem do źródła.

Zanim zaczniesz

Są takie dni, kiedy stres – albo czasem nadmiar pozytywnych odczuć – kłuje od środka i nie pozwala usiedzieć w miejscu. Robimy się uszczypliwi, drażliwi, poirytowani, wybuchowi i po prostu nas nosi. Siedzenie w lotosie i kontemplowanie doskonale wyważonej wieży z kamieni raczej nie wchodzi w grę, bo tylko wzmaga cierpienie. To te chwile, kiedy ma się ochotę wziąć kredkę i zabazgrać mandalę, zamiast ją kolorować. Jest na to sposób – ruch i wysiłek! Uważaj jednak na swoje ciało. Jeśli możesz, zrób wcześniej rozgrzewkę. Mały trucht w miejscu, trochę krążenia kolanami, biodrami, nadgarstkami. Pamiętaj o swoich granicach. Czasem warto zredukować intensywność, ale za to przeznaczyć na ćwiczenie więcej czasu. Do tych ćwiczeń przyda się sporo pustej podłogi. Jeśli masz niewielką piłkę (dowolną, do masażu, tenisową…), przygotuj ją w pobliżu. Przyda się na koniec.

Ćwiczenie pierwsze: Droga w dół

Na początek trochę wysiłku. Połóż się i zaraz wstań. Zwróć uwagę, jak to zrobiłeś. Znów się połóż, ale coś zmień w sposobie, w jaki to robisz. Wstań, ale znowu spróbuj zrobić to nieco inaczej, niż za pierwszym razem. Czy podłoga była nieprzyjemnie twarda? No cóż, tak działa III zasada dynamiki Newtona 🙂 jeśli uda Ci się rozluźnić i miękko położyć, podłoga okaże się o wiele przyjemniejsza. Zwróć uwagę na to, czy oddychasz płynnie. To pomoże uzyskać miękkość ruchu. Kładź się i wstawaj tyle razy, aż znajdziesz na to przynajmniej 10 różnych sposobów. Obudź w sobie ciekawość. Celuj w leżenie na brzuchu, boku i plecach. Zmęcz się, ale oddychaj. Korzystaj z naturalnego masażu, jaki daje zetknięcie z podłogą.

Ćwiczenie drugie: Shaker

Kiedy porządnie się zmęczysz, powtórz ostatni raz poprzednie ćwiczenie i zostań na stojąco. Wyobraź sobie, że jedziesz po nierównym bruku. Innymi słowy, trochę się potrzęś. Spróbuj wytrząść z siebie nadmiar wrażeń, rozłożyć je bardziej równomiernie. O tym ostatnim piszę dlatego, że często stres odczuwamy w konkretnym miejscu w ciele. Potem wyobraź sobie losowanie kulek do lotto albo robienie popcornu. Jedno i drugie mocno podskakuje. Wyobraź sobie popcornową burzę w jednej ręce, w drugiej ręce, potem w nogach. Jak to wpływa na ruch?

Ćwiczenie trzecie: Choreograf

Jeśli wszystko poszło dobrze, jesteś już trochę zmęczony, a trochę rozluźniony. O to właśnie chodziło, sporo stresu już udało się uwolnić. Teraz spróbujmy przenieść się w twórczy stan, który jest zupełnym przeciwieństwem stresu. Pamiętasz krok poloneza? Możesz sobie przetańczyć parę kroków. Walca? Też spróbuj. Może kankana? Wszystkie są dość proste i rytmiczne. No dobrze, to teraz wymyśl własny krok i własny rytm. Nie ma dobrych i złych odpowiedzi. Po prostu spróbuj znaleźć powtarzalne kroki. Ile długich, ile krótkich? Na palcach, może na ugiętych nogach? W pochyleniu w przód, w tył, prosto? Kombinuj, eksperymentuj, może wymyślisz nowy styl! Kiedy będzie gotów, spróbuj przetańczyć nim jak najdłuższy dystans. Włącz muzykę, która najbardziej pasuje. Jeśli masz czasem do czynienia z gagą, znasz pewnie ten zwrot: connect to your silliness. Jeśli to pomaga, to spróbuj. Dedykuję Ci ten mały cytat filmowy:

Na zakończenie

Jeśli masz jeszcze trochę czasu, na koniec możesz rozmasować plecy piłką, opierając się o ścianę, oraz stopy – tocząc nimi piłkę po podłodze. Jeśli nie masz piłki, możesz rozmasować sobie mięśnie ud i stopy, lekko je uciskając i rozciągając.

 

Żródła:

Tym razem nie ma źródeł książkowych. Pierwsze ćwiczenie spotkacie często na zajęciach z improwizacji w kontakcie. Drugie – na wielu zajęciach ruchowych i tanecznych.